Marcin
8/8/2007 5:45:00 PM
Witam
Zastanawiam sie co kieruje autorami darmowego oprogramowania.
Przy czym nie chodzi mi o ludzi zatrudnionych, ktorych firma
deleguje do wspiernia jakiegos oprogramowania Open Source.
Bo to normalna praca tyle, ze pracodwaca zdecydowal o upublicznieniu
swoich prodktow.
Chodzi mi o osoby, ktore pracuja na etacie czy inaczej zarabiaja
na zycie a jednoczenie wspieraja aktywnie projekty open source.
Co kieruje takimi osobami by po 8h programowania w pracy przyjsc
do domu i programowac nadal tylko, ze tym razem za darmo.
Widomo, ze garstka osob jest znana i dzieki temu moze zarabiac
np. piszac ksiazki ale wiekszosc pozostaje anonimowa.
Mi sie wydaje, ze informatyka jest chyba jedyna dziedzina, gdzie
tak wielu ludzi tworzy cos za darmo dla innych. W innych zawodach
jezeli ktos robi cos za darmo to albo ogranicza to dla konkretnej
grupy ludzi (np. lekarze leczacy za darmo biednych a Afryce czy prawnicy
udzielajacy porad ludziom ubogim) albo ma to charakter dorazny, np:
muzycy grajacy za darmo by zebrac pieniadze na jakis dobroczynny cel.
Niby wiadomo, ze idee open source sa szczytne, ale
mam wrazenie, ze z efektow pracy programistow open
source najwiecej korzysci odnosi biznes, ktory przez to moze
zaoszczedzic/zarobic mnosto pienidzy. Np. w wielkiej
korporacji przy tworzeniu nowego urzadzenia zamiast kupic/zrobic
system operacyjny po prostu uzyto linuxa. Dzieki temu firma
oszczedza mnostwo pieniedzy ale co z tego ma szary deweloper
ktory spedzil nad tym niejedna godzine?
Ostatnio sciagalem poslka wersje Open Office, na stronie jest prosba
by wyslac SMSa wspierajac firme. Nawet wyslalem, w koncu
korzystam z tego produktu i jestem zadowolony a co to jest pare
PLN. Tylko to sa autorzy spolszczenia a co z autorami programu?
Z drugiej strony jest wielka niechec do komercji. Mamy np. Wikipedie.
Bardzo dobre zrodlo wiedzy, ale co jakis czas w prasie info, ze brakuje
im pieniedzy a na stronie Wiki prosza o wplaty na fundacje utrzymujaca
serwery ale reklam brak. A przeciez gdyby dopuscic rekalmy chocby
takie tekstowe jak na google to pieniedzy by zostalo jeszcze na jakies
zbozne cele.
No i z drugiej strony mamy wspomniane google. Gdyby autorzy
upublicznili kod softu google na poczatku to pewnie wielkie
portale by wykorzystaly ten soft i dzisiaj nadal bysmy korzystali
z lycosa, altavisty czy infoseeka gdzie pracoalby soft google
a autorzy by niewiele z tego mieli. A tak powstala jedna z wiekszych
firm a autorzy tworzacy google stali sie milionerami.
Pozdrawiam,
Marcin